"Policjant naruszył moją nietykalność cielesną. Złamał mi legitymację. Wiedział, że jestem posłem"
- Posłanki i posłowie podejmowali interwencje. Niestety w wielu miejscach policja próbowała eskalować emocje. Zupełnie niepotrzebnie. Podczas jednej z interwencji, w obecności świadków, jeden z policjantów naruszył moją nietykalność. Popychając mnie złamał moją legitymację poselską - relacjonuje poseł Monika Wielichowska. Do incydentu doszło podczas zorganizowanego w środę, 18 listopada w Warszawie, Strajku Kobiet.
Foto: Monika Wielichowska
Protesty kobiet po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji organizowane są na ulicach polskich miast od blisko miesiąca. Na środę, 18 listopada w Warszawie zapowiedziana została także "Blokada Sejmu". Z powodu odgrodzenia budynku przez służby protest przybrał jednak formę przemarszu, podczas którego doszło do przepychanek i incydentów. O jednym z nich na swoim profilu poinformowała poseł Monika Wielichowska z KO.
- Podczas jednej z interwencji, w obecności świadków, jeden z policjantów naruszył moją nietykalność. Popychając mnie złamał moją legitymację poselską. Nie chciał podać swojego służbowego numeru. Podał imię i nazwisko. Czy prawdziwe? Nie wiem. Kiedy na moment się odwróciłam - uciekł. Może nagrania, które uwieczniły nagranie pozwolą rozpoznać tego funkcjonariusza - napisała posłanka. - Dzisiejsze oblężenie Sejmu pokazuje STRACH. Tak właśnie chroni się WŁADZA przed gniewem suwerena. Z Sejmu zrobili niedostępną twierdzę i myśląc, że problemy, które stworzyli nie istnieją, że obywatel(ka) zapomni, że znowu się uda, że przestraszą, że zagrożą, a potem pojadą na populizmie. W kilku miejscach ze strony Policji zachowanie było agresywne i nieadekwatnie do sytuacji. Zdarzały się zatrzymania i wylegitymowania. Bezprawne. Władza za wszelką cenę chce przestraszyć. Władza za wszelką cenę chce zdławić gniew ludzi. I wyręcza się służbami mundurowymi. Jutro zajście na piśmie zostanie zgłoszone do Marszałek Sejmu.
W czasie interwencji poselskiej policjant złamał legitymację @MWielichowska, która próbowała pomóc zatrzymanemu młodemu chłopakowi. pic.twitter.com/1bwEGo79Fv
— Barbara Nowacka (@barbaraanowacka) November 18, 2020
Po powrocie do Sejmu poseł Wielichowska wyszła na mównicę i pokazując uszkodzoną legitymację zwróciła się do prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego
- Panie premierze Kaczyński to się teraz dzieje na ulicach. Policjant naruszył moją nietykalność cielesną. Złamał mi legitymację. Wiedział, że jestem posłem. Wiedział, że interweniuje, bo zatrzymujecie na ulicach młodych ludzi. Podpalił pan emocje w środku pandemii. Co pan dzisiaj zrobił z Warszawą? Sejm jest wielką twierdzą! Nie pan wyjdzie i powie co pan robi! Niech pan zobaczy, to jest legitymacja poselska! To jest niewiarygodne! - mówiła poseł Wielichowska.
Po wstąpieniu poseł Wielichowskiej głos zabrał wicepremier Jarosław Kaczyński.
- Najpierw to łaskawie zdejmijcie te błyskawice esesmańskie - mówił Jarosław Kaczyński nawiązując do symbolu Strajku Kobiet. - Otóż jest tak, że wszystkie te demonstracje kosztowały już życie wielu osób. Macie krew na rękach, łamiecie art. 165. Powtarzam, nie powinno was być w tej izbie. Dopuściliście się zbrodni
Przeczytaj komentarze (170)
Komentarze (170)
oci2014/posts/1809432249306873/ Znamy to z własnego podwórka.
zczyć ,ot cały pis